„Niewiele zabrakło do solidnej inauguracji w Łodzi.”
Niedziela, dwudziesty trzeci dzień lipca 2023 roku to data, która już na zawsze będzie wpisana w historię Puszczy Niepołomice. To tego dnia odbył się pierwszy mecz naszej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli PKO BP Ekstraklasie. Ostatecznie ze Stadionu Widzewa Łódź nie udało się przywieźć do Niepołomic choćby punktu, ale postawa naszej drużyny była fragmentami bardzo obiecująca.
Sam mecz z animuszem rozpoczęli gospodarze. Na samym początku meczu kapitalną interwencją popisał się Kewin Komar po strzale głową lidera łódzkiej drużyny- Bartłomieja Pawłowskiego. W 9. minucie meczu krosowe podanie Cholewiaka na prawe skrzydło przyjął Artur Siemaszko, złamał akcję do środka i przepięknym uderzeniem lewą nogą dał Puszczy prowadzenie! Jeśli mówić Ekstraklasie „dzień dobry” to właśnie w taki sposób! Bramka dla naszej drużyny dodała temu meczowi jeszcze więcej mocy. Widzew chciał odpowiedzieć, groźne sytuacje stworzyli m.in. Kun i Sanchez. Co nie udało się łódzkiej ekipie, mogło się udać nam, a w zasadzie się udało. Gola na 0:2 strzelił znowu Siemaszko po akcji powracającego do Puszczy Mateusza Cholewiaka, ale sędzia (zresztą sprawiedliwie) bramkę anulował po analizie VAR. W 35. minucie gospodarze doprowadzili do remisu. W środkowej strefie nie udało się nam przerwać korzystnej akcji Widzewa- ten napędził się z prawej strony, Terpiłowski dograł z bocznego sektora do Jordiego Sancheza, który wyłożył piłkę na 18. metr do Frana Alvareza debiutującego tego dnia w barwach Widzewa, a ten… uderzył celnie do siatki. Wynik do przerwy już się nie zmienił.
Na drugą odsłonę meczu lepiej wyszli gospodarze. Niemały wkład w tę sytuację miała na pewno też kontuzja mięśniowa Piotra Mrozińskiego, który szybko musiał opuścić boisko. To właśnie na prawej stronie w zbyt łatwy sposób została ograna przez Pawłowskiego dwójka naszych zawodników. Piłka trafiła na drugą stronę pola karnego, gdzie dopadł do niej kapitan Widzewa- Patryk Stępiński i zrobiło się 2:1. Puszcza musiała zareagować, trener Tułacz kolejno na boisko desygnował Stępnia (zmienił wcześniej kontuzjowanego Mrozińskiego), Pięczka, Tomalskiego (razem w 59. minucie), Bartosza i debiutanta Majchrzaka w 74. minucie. To właśnie młodzieżowiec wypożyczony z Legii Warszawa mógł odmienić losy tego meczu. W 76. minucie po zgraniu piłki głową przez Kidricia stanął oko w oko z Ravasem, uderzył obok bramkarza, ale piłka ostatecznie odbiła się od słupka i wyszła w boisko! Niewiele zabrakło do tzw. wejścia smoka. Widzew oczywiście miał również swoje okazje, ale albo strzelali niecelnie, albo na wysokości zadania stawał Komar. W doliczonym czasie gry niefrasobliwość zawodników Puszczy wykorzystała łódzka ekipa. Ciganiks mocnym strzałem pokonał Komara. Było 3:1. Nasza drużyna walczyła do końca. W jednej z ostatnich akcji meczu dośrodkował Stępień, piłkę na dalszym słupku zgrał Jakuba, a wszystko sfinalizował Kidrić i ustalił wynik spotkania na 3:2 dla Widzewa.
Za nami totalny debiut w PKO BP Ekstraklasie, zdobyliśmy pierwsze bramki na tym poziomie. Jak powiedział na pomeczowej konferencji trener Tomasz Tułacz „za nami również stres i emocje z tym wydarzeniem związane.” Przed nami kolejne mecze ligowe, okazje do zapunktowania i zaprezentowania się z jeszcze lepszej strony!