Tomasz Tułacz: Wróciła pozytywna energia
W poniedziałkowy wieczór Puszcza pewnie pokonała łódzki Widzew, zamykając zarazem 16. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Po ostatnim gwizdku głos na konferencji prasowej zabrali obydwaj trenerzy – Tomasz Tułacz i Daniel Myśliwiec.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Gratulacje dla chłopaków, jesteśmy zadowoleni z realizacji naszego planu. Nie weszliśmy za dobrze w mecz, rywal miał jedną bardzo dobrą sytuację w pierwszych minutach, ale potem umieliśmy wykorzystać swoje atuty. Nad tym pracowaliśmy w przerwie reprezentacyjnej – zwracaliśmy uwagę na to, by skorzystać z tego, co jest naszą mocną stroną. Drużynie należą się ciepłe słowa. Cieszy mnie dodatkowo, że Revenco był już na ławce, a Kidrič wszedł na boisko po roku. W tym sezonie straciliśmy siedmiu zawodników przez kontuzje, dla naszego klubu to było duże osłabienie. Jednocześnie zawodnicy, którzy byli dziś nieobecni, zostali godnie zastąpieni. Ci, którzy wystąpili z Widzewem, zagrali dobrze i wywołali ból głowy u trenera, by nie wiedział, co ma zrobić w następnym meczu.
Myślę, że to jest nasz powrót do Puszczy nieprzyjemnej dla rywali i punktującej. Chciałbym, żebyśmy to utrzymali na nie tylko w pojedynczym meczu. Najważniejsze, że wróciła pozytywna energia, DNA Puszczy. W minionym sezonie zostaliśmy w tej lidze właśnie dlatego, że tak się prezentowaliśmy. Chcemy w dalszym ciągu być takim rywalem – wtedy mamy szansę walczyć o cel, który nam przyświeca.
Daniel Myśliwiec (Widzew Łódź): Spróbuję jak najbardziej zwięźle. Po tak dobrym początku, po wykreowaniu trzech bardzo dobrych sytuacji, mecz nie ma prawa się tak potoczyć. Najważniejsza w takich spotkaniach jest przede wszystkim kontrola – nie wszystkiego, co dzieje się dookoła, tylko swoich emocji i zachowań. Jeśli ktoś popełnia błąd, to od Ciebie zależy, jak na to zareagujesz. My zareagowaliśmy bardzo źle. Zamiast kontynuować swoją grę pomimo straconej bramki, zabrakło nam kultury gry. Gdy graliśmy po swojemu, tworzyliśmy okazje – a gdy zaczęliśmy ulegać presji meczu i nie skupialiśmy się na swojej robocie, spotkanie wymknęło się spod kontroli. W efekcie ciężko było oglądać naszą grę. Nie chciałbym więcej widzieć czegoś takiego w wykonaniu swojej drużyny i mam nadzieję, to się już nie powtórzy.