Wywiad z Jarosławem Pieprzycą
O wynikach w rundzie jesiennej, zbliżającym się jubileuszu oraz planach na Nowy Rok mówi Jarosław Pieprzyca, prezes MKS Puszcza Niepołomice.
Marek Bartoszek: Patrząc na tabelę po rundzie jesiennej czuje Pan satysfakcję czy pojawia się lekkie zdenerwowanie?
Jarosław Pieprzyca: Bardziej przeważa satysfakcja. Chociaż mamy świadomość, że za nami dopiero połowa sezonu. Pozostało jeszcze wiele spotkań do rozegrania. Zdenerwowanie być może pojawi się jak będziemy się zbliżać do końca rozgrywek.
Na zespole będzie teraz wywierana presja głównego kandydata do awansu. Piłkarze są gotowi psychicznie do roli faworytów?
To jest rola trenera, żeby dbał o sferę mentalną i nad nią pracował. Na wiosnę będziemy musieli zmierzyć się z postawą „Bij lidera”. Nasi rywale będą się dodatkowo mobilizować na spotkania z nami, ale tego się nie da uniknąć i chłopcy muszą sobie z tym poradzić.
Puszcza jest najlepsza w lidze, ale początek sezonu nie zapowiadał tak świetnego wyniku.
To prawda początek nie był obiecujący. Chociaż założenia z okresu przygotowawczego zostały zrealizowane bez zarzutu. Piłkarze byli bardzo dobrze przygotowani motorycznie, ale czasem jest tak, że w piłce oprócz ciężkiej pracy potrzebna jest odrobina szczęścia. W tych pierwszych meczach rzeczywiście go zabrakło, szczególnie w Łowiczu, gdzie mieliśmy wiele sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać. W drugim meczu, rozegranym w Niepołomicach ze Stalą Rzeszów byliśmy drużyną słabszą, a do tego Prokić strzelił nam cztery bramki. Początki rund w zasadzie zawsze mamy gorsze, ale zespół rozkręca się z każdym kolejnym spotkaniem.
Puszcza jako jedyny zespół z czołówki strzeliła rywalom ponad 30 bramek, na próżno można szukać drugiego tak skutecznego zespołu. Co więcej w ubiegłym sezonie piłkarze z Niepołomic strzelili 40 goli przez cały rok. Z czego wynika taki wzrost skuteczności?
Preferujemy ofensywny styl. Drużyna jest zgrana, działają pewne schematy, każdy z zawodników wie co ma robić. Do tego trener Wójtowicz uważa, że lepiej grać w sposób miły dla kibiców, stwarzać sytuacje, kreować grę, niż skupiać się przede wszystkim na dostępie do własnej bramki. To jest atrakcyjniejsze dla kibiców.
O ofensywnej grze świadczy również fakt, że na listę strzelców wpisało się 10 zawodników.
To jest nasz duży potencjał. Nie opieramy się na grze jednego strzelca, którego moglibyśmy stracić przez przypadkową kontuzję i wtedy pojawiłby się problem ze zdobywaniem bramek. Każdy z zawodników potrafi nie tylko znaleźć się w korzystnej sytuacji bramkowej, ale przede wszystkim ją wykorzystać.
No właśnie jeśli chodzi o zdrowie zawodników to zespołowi nie brakowało szczęścia. W zasadzie żaden z zawodników nie był wyeliminowany z gry przez kontuzję.
Tak, ale nie wszystko zależy od szczęścia. Skończyły się czasy w których piłkarze byli wrzucani do jednego „wora” i każdy pracował jednakowo. Teraz zawodnicy są monitorowani indywidualnie, trenerzy dokładnie wiedzą jak poszczególne organizmy reagują na obciążenia i ile mogą wymagać od konkretnego piłkarza. Stąd udaje się sztabowi trenerskiemu i medycznemu zminimalizować ryzyko kontuzji.
Zdobyte bramki o których już mówiliśmy, przełożyły się na pierwsze historyczne miejsce w lidze i tytuł mistrza jesieni, który w poprzednich latach dawał awans do pierwszej ligi.
W Ekstraklasie natomiast jak ktoś zdobywał mistrzostwo jesieni to nie zdobywał tytułu Mistrza Polski.(śmiech) Wyjątkiem było chyba tylko jedno mistrzostwo Wisły Kraków, która wcześniej była najlepsza po rudzie jesiennej. Ja jednak nie miałbym nic przeciwko sytuacji z ubiegłego roku, kiedy to Okocimski był najlepszy zarówno jesienią jak i wiosną.
Pierwsze cztery zespoły dzieli pięć punktów. Czy ktoś jeszcze będzie się liczył w walce o awans?
Myślę że powalczy pierwszych sześć może siedem zespołów. Do walki mogą się również włączyć zespoły Znicza Pruszków, Olimpii Elbląg, który pamiętajmy jest spadkowiczem i może się jeszcze liczyć, ponadto bardzo groźne będą Wisła Płock i Resovia.
Przed sezonem w czasie niepołomickiego czatu na pytanie czy Puszczę stać na pierwszą ligę powiedział pan że sportowo na pewno tak. Jak pokazuje jednak przykład Okocimskiego, przeskok sportowy jest dosyć spory.
Zgadza się. Ja powiedziałem, że stać nas sportowo na awans. Gra w pierwszej lidze niesie jednak zupełnie inne wymagania, nie tylko sportowe. To jest duże wyzwanie dla nas jako Zarządu klubu, ale i miasta. Nie ukrywajmy my tym klubem kierujemy, ale Puszcza to klub miejski, klub wszystkich mieszkańców. Jeśli awans stanie się faktem, to mam nadzieję, że każdy zrobi tyle ile może, żebyśmy nie pojawili się na zapleczu ekstraklasy tylko na jeden sezon, ale zagościli tam dłużej.
Hipotetycznie piłkarze sprawiają kibicom najlepszy możliwy prezent na przyszłoroczne 90-lecie. Awans do I ligi staje się faktem. Przed jakimi wyzwaniami prócz sportowych stanąłby klub w obliczu gry na zapleczu ekstraklasy?
Przede wszystkim modernizacja i przystosowanie obiektu. Wymogi licencyjne są o wiele bardziej surowe niż, te które musimy spełniać obecnie. Z pewnością musiałaby pojawić się dodatkowa trybuna, stadion musi posiadać również oświetlenie. Pamiętajmy jednak, co pokazały przypadki Okocimskiego, czy Kolejarza Stróże, które też są zespołami z mniejszych miejscowości. Komisje licencyjne dają pewien okres przejściowy. Ja całkowicie wykluczam, abyśmy wynajmowali inny obiekt, np. Hutnika Kraków. W naszym założeniu Puszcza ma grać dla swoich kibiców, a nam najbardziej zależy, żeby nasi sympatycy mogli oglądać atrakcyjne mecze przy Kusocińskiego.
Pozostając w temacie jubileuszu, klub szykuje na tę okoliczność specjalny mecz?
Pracujemy nad tym przy udziale Referatu Promocji Urzędu Miasta (śmiech). Chcemy przygotować uroczystość, która podkreśli, że nasz klub wkracza w tak zacny wiek. Z pewnością atrakcję będą. Pracujemy nad zaproszeniem znanej drużyny z Ekstraklasy. A co więcej? Niech to na razie pozostanie niespodzianką.
Arek Lewiński zadebiutował w Ekstraklasie. Czy jakiś inny zawodnik, jest obecnie obserwowany przez inne drużyny z wyższych lig?
Wszyscy się cieszymy z debiutu Arka. Każdy mu kibicuje i miło wspomina jego występy w naszym zespole, to bardzo ambitny i pracowity chłopak. Na naszych meczach pojawia się co raz więcej skautów reprezentujących drużyny z wyższych lig. Życie pokaże jak potoczą się losy innych zawodników. Niestety współpraca przy sprzedaży zawodnika wcale nie jest taka prosta. Ruch Chorzów, wydawałoby się utytułowana i markowa drużyna, dotychczas nie rozliczyła się z nami za transfer Arka. Sprawa jest obecnie w sądzie polubownym PZPN.
W kontekście awansu to właśnie skład będzie bardzo istotny. Można się spodziewać wielu roszad w trakcie zimowego okienka transferowego? (wywiad przeprowadzony przed transferem Łukasza Popieli, przyp. red.)
Jak coś dobrze funkcjonuje to szkoda w to ingerować. Zmiany będą kosmetyczne. Zawodników, którzy mieli problem z załapaniem się do kadry meczowej będziemy chcieli wypożyczyć, żeby się ogrywali w innych zespołach. Myślę, że pojawią się maksymalnie dwie, może trzy nowe twarze.
Czego życzyć piłkarzom i działaczom w Nowym Roku??
Piłkarzom przede wszystkim zdrowia i utrzymania dobrej formy. A działaczom myślę, że trzeba życzyć… cierpliwości.
Z prezesem MKS Puszcza Jarosławem Pieprzycą rozmawiał Marek Bartoszek