Tomasz Tułacz: Kapitalnie, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy
FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIOZa nami długi i chłodny, ale przeszczęśliwy wieczór w Warszawie. Po zwycięstwie nad Polonią zespół Puszczy awansował do półfinału Pucharu Polski! Spotkanie na pomeczowej konferencji prasowej podsumowali obydwaj szkoleniowcy: Tomasz Tułacz i Mariusz Pawlak.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Zanim zacznę, chciałbym przede wszystkim pogratulować drużynie. To jest historyczny rezultat i z tego miejsca czapki z głów nad chłopakami. Stanowią świetny kolektyw. Dziękuję również kibicom, którzy dziś tu za nami przyjechali. To prezent dla nich – dowód na to, jaki poziom wspólnie osiągnęliśmy. Kapitalnie, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Polonia to ciężki rywal, ale już wcześniej wiedzieliśmy, że tak jest. Ta edycja Pucharu Polski pokazuje, że zacierają się wyraźne granice między poziomami rozgrywek. Drugoligowa Resovia wygrała z Lechem, dwa dni temu Ruch pokonał Koronę – my też wiedzieliśmy, że czeka nas niełatwy mecz. Polonia grała naprawdę dobrze, w efekcie czasem mieliśmy problem z operowaniem piłką. Musieliśmy się naprawdę napracować nad zwycięstwem. Z pewnością zmiany w składzie odmieniły oblicze meczu. Potrafiliśmy wrócić do gry, a w końcówce podstawowego czasu mieliśmy groźną sytuację i mogliśmy zamknąć spotkanie przed dogrywką. Udało się jednak sięgnąć po zwycięstwo w dodatkowym czasie.
Polonia to klub z wielkimi tradycjami. Życzę jej awansu do Ekstraklasy i doceniam drogę, którą przeszła. Wiem, że baraże są blisko, a my jesteśmy dobrym przykładem, że da się tak awansować. Wszystkiego dobrego. Postawiła nam ciężkie warunki, to był trudny mecz. Bardzo się cieszę, że zakończony dla nas happy endem. Teraz przed nami wielka praca nad regeneracją, by być gotowymi na kolejny historyczny mecz w niedzielę.
Mariusz Pawlak (Polonia Warszawa): Mieliśmy swoje marzenia, ale przygoda się skończyła. Nasze nadzieje były większe, apetyty pewnie też, ale zarazem wiedzieliśmy, na jakim poziomie jest Puszcza. Mój zespół zostawił dużo zdrowia, ale stworzyliśmy za mało sytuacji, zwłaszcza że rywal przecież jednocześnie stwarzał swoje. Trzeba jednak szanować to, co dzisiaj zrobiliśmy. Liczę na to, że w następnej edycji pucharowej również stworzymy kilka takich widowisk jak np. mecz z Wisłą Kraków.
Dziękuję swojemu zespołowi, bo nie odstawał dziś od zespołu z Ekstraklasy. Puchar się dla nas kończy, ale mamy za chwilę mecz ligowy. Będziemy w Legnicy robić wszystko, by zaprezentować się lepiej – i wygrać, bo dziś się to nie udało.