Tomasz Tułacz: Nie mamy nic do stracenia
Pierwszy mecz z październikowej serii naszych długich wyjazdów niestety zakończył się porażką. Spotkanie w Radomiu, po którym trzy punkty dopisał sobie miejscowy Radomiak, na pomeczowej konferencji podsumowali trenerzy obydwu zespołów: Tomasz Tułacz oraz asystent szkoleniowca radomian, Guilherme Silva Ramos.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Zdawaliśmy sobie sprawę przed tym meczem, jak ważny jest dla nas. Bardzo chcieliśmy zaprezentować się inaczej, niż ostatnio.
Zespół dobrze wszedł w to spotkanie, takie były nasze założenia – nie chcieliśmy dać się rozpędzić gospodarzom w pierwszych minutach. Plan był taki, by samemu spróbować znaleźć rozwiązanie. Niestety, stałe fragmenty ostatnio nie pracują na naszą korzyść tak, jak byśmy oczekiwali przy danych sytuacjach meczowych.
Wejście w drugą połowę meczu było jednak już słabe. Nie uniknęliśmy strat na własnej połowie, a Radomiak był bardzo groźny w fazie przejściowej. Zawodnik podał do przeciwników, a dynamika akcji spowodowała, że w efekcie sprokurowaliśmy rzut karny. Druga bramka zamknęła mecz.
Nie jestem do końca zadowolony z uproszczenia gry, które nic nie dało nam w tym meczu. Radomiak lepiej zbierał piłki, lepiej zachowywał się w drugiej połowie. Sposób, w jaki straciliśmy bramkę – i jak szybko ją straciliśmy – podziałał też na morale. Próbowaliśmy zmian, ale na niewiele się to zdało. Gratulacje dla Radomiaka, który przed tym meczem był w sytuacji podobnej do nas.
Nie wyszło tak, jak chcieliśmy, ale nie mamy nic do stracenia. Przez ostatnie dwa tygodnie widziałem dużą mobilizację w zespole. Wyciągniemy wnioski z tego, co nam się dzisiaj nie udało. Przed nami bardzo trudny tydzień, bo gramy już w piątek na bardzo dalekim wyjeździe w Szczecinie. We wtorek z Kotwicą Kołobrzeg, a następnie z rywalem, który już nie gra w Pucharze Polski, czyli z Lechem. Kalendarz jest nieprzyjazny, ale w piłce i w życiu bywa tak, że być może tym lepiej.
Guilherme Silva Ramos (Radomiak Radom): Zanim rozpocznę, chciałbym wyjaśnić w imieniu trenera Bruno Baltazara, dlaczego tutaj jestem. Bezpośrednio po meczu trener dostał smutną wiadomość, związaną z jego sytuacją rodzinną. Nim przejdziemy do piłki, chciałbym zaznaczyć, że myślami jesteśmy z nim i jego najbliższymi.
Wiedzieliśmy, że będziemy się spotykali z bardzo trudnym przeciwnikiem. W szczególności po ostatniej przegranej Puszcza na pewno chciała się odbić. Wiemy, jak trudno gra się z zespołem, który jest tak bezpośredni i opiera się na dużej ilości pojedynków. Byliśmy gotowi na to, pracowaliśmy przez cały tydzień, by przeciwstawić się ich mocnym stronom. Wiedzieliśmy, że musimy być skupieni na momentach, w których Puszcza dobrze funkcjonuje – i wtedy uda się nam wygrać ten mecz, co zrobiliśmy. Chciałbym pogratulować wszystkim zawodnikom, zdobyliśmy punkty w bardzo trudnym spotkaniu.