„Liczyliśmy na trochę więcej”
34 kolejki składają się na całość drugoligowych rozgrywek. Piłkarze Puszczy Niepołomice zagrali już dokładnie połowę tych spotkań. W rozmowie z Markiem Bartoszkiem pierwszą część rozgrywek podsumował trener Puszczy Tomasz Tułacz.
Marek Bartoszek: Panie Trenerze, za nami półmetek rozgrywek drugoligowych ligowych w tym sezonie. Nie wiem czy Pan wie, ale to … najlepsza jesień tej drużyny od trzech lat. Jest satysfakcja?
Tomasz Tułacz: Jestem tym zaskoczony. Nie przypuszczałem, że aż tak to w ostatnich latach wyglądało. Większą satysfakcję mamy z wykonanej pracy niż z naszego dorobku punktowego. Nie ukrywam, że po cichu liczyliśmy na ciut lepszy wynik, ale i tak jesteśmy zadowoleni. Zwłaszcza z tego, że udało nam się odbić od tego zerowego konta i wyjść ponad grupę zespołów bezpośrednio zagrożonych spadkiem. Mamy też świadomość, że musimy cały czas dobrze funkcjonować, żeby nie wrócić w te rejony tabeli. Różnice są niewielkie, więc musimy wciąż się poprawiać, grać co raz lepiej i punktować.
Bilans drużyny to 21 punktów, w 17 meczach i bilans bramkowy 19-18, Pana jeszcze lepszy, bo przejął pan zespół po dwóch porażkach w pierwszych dwóch meczach i przy bilansie bramkowym 1-5. Widać, że robota została dobrze wykonana.
Dużo pracy zostało wykonane. Zarówno pod kątem organizacji jak i funkcjonowania zespołu zarówno na boisku jak i poza nim. Nie wszystko dało jeszcze oczekiwane efekty, ale jesteśmy cierpliwi. Myślę, że praca zawsze się obroni i efekty przyjdą prędzej czy później.
Przed zespołem jeszcze dwa mecze z Siarką Tarnobrzeg i Stalą Mielec. To drużyny panu bliskie, do tego wysoko notowane w tabeli i z pewnością bardzo wymagające.
Musimy przygotować się do nich tak jak do wszystkich innych. I tak je traktować. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że zagramy z naprawdę mocnymi zespołami. Dla mnie bliskie bo jeden z tych zespołów prowadziłem dosyć długo i z dobrym rezultatem, a drugiego jestem wychowankiem i też go prowadziłem. W obu klubach pracują trenerzy, którzy prowadzili mnie w Ekstraklasie. Są to szczególne mecze dla mnie, ale podejdziemy do nich normalnie. W każdym z nich będziemy chcieli zapunktować i postawić trudne warunki przeciwnikowi. Będą to trudne mecze, ale nie poddajemy się. Jesteśmy dobrze nastawieni i na pewno powalczymy.
Rotacji w drużynie ciąg dalszy. Jest już pomysł na załatanie dziur po pauzujących za kartki Dariuszu Gawęckim i Michale Czarnym?
Od pierwszego meczu, kiedy to po Lechii Gdańsk mieliśmy tylko dwa dni do meczu z Wisłą Puławy musieliśmy już rotować składem ze względu na urazy. Radzimy sobie, raz lepiej raz gorzej, ale jakoś wychodzimy z tych tarapatów. Sprawdzają się te roszady. Sprawdza się, to, że duża grupa naszych zawodników jest uniwersalna i potrafimy te dziury zatkać. Zobaczymy na ile sobie poradzimy w tych dwóch ostatnich meczach. Zrobimy wszystko, żeby efekt był pozytywny.
Puszcza zajmuje aktualnie 10 miejsce w ligowej tabeli. To dobra lokata przed rundą rewanżową?
Nie patrzę na miejsca w tabeli. Zależy mi na tym, żeby mieć liczbę punktów gwarantującą spokojną pracę w zimie. Zobaczymy wtedy co będzie dalej i w jakim kierunku nadal rozwijać się będzie zespół. Założenie mamy zawsze jedno i podstawowe, chcemy grać w każdym meczu o zwycięstwo, nie kalkulować tylko bić się z każdym na boisku, oczywiście w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Naszym celem jest zdobywanie punktów, a prócz tego chemy prezentować poziom jakości gry taki jaki zakładamy, tak żeby było widać, że mamy pomysł i wiemy co chcemy grać.
Przyzwyczaił się już do pracy w Niepołomicach i specyfiki tego miasteczka? Co Pana najbardziej tutaj urzekło, a co powoduje pewne kłopoty i komplikacje?
To jest piękny region. Wcześniej byłem tu tylko na meczach i to była cała moja wiedza na temat Niepołomic. Urzekła mnie wspaniała zieleń, zabytki, Zamek Królewski czy rynek. To naprawdę piękne miasto. Myślę, że turyści z zaciekawieniem zwiedzają te miejsca. Mam bardzo pozytywne odczucia. Jestem zaskoczony ludźmi z którymi tu pracuję i to nie tylko dlatego, w miarę nam idzie, co ułatwia kontakty, ale jestem szczerze zadowolony zarówno ze współpracy z kibicami, działaczami czy samymi zawodnikami. Jeśli miałbym na siłę szukać jakiś minusów to problemy z tym gdzie trenujemy. To jest na dzień dzisiejszy największą bolączką. Wiem, że wszyscy robią dużo żebyśmy jak najszybciej mieli swój obiekt i możliwości żeby tam trenować w dobrych warunkach, ale dziś musimy jeździć z miejsca w miejsce i szukać dobrych boisk.
Łatwo można zauważyć, spoglądając na liczby rozegranych minut, którzy piłkarze nie do końca Pana przekonali, i o ile Mateusz Janiec złapał kontuzję i nie mógł grać, tak można chyba wytypować grupę przynajmniej kilku zawodników, którzy mogą mieć problem z załapaniem się do wiosennej kadry.
Jeszcze za wcześnie na takie oceny. Patrzę spokojnie, mamy do rozegrania dwa mecze. Każdy zawodnik ma jeszcze szansę na pokazanie się z dobrej strony. Faktycznie dotychczas jedni zaprezentowali się lepiej, drudzy troszkę słabiej, ale za tym zawsze stoją jakieś szczegóły i historie danego zawodnika. Będziemy mocno się przyglądać dlaczego jeden z piłkarzy prezentował się bardzo dobrze, a drugi słabiej. Przyjdzie czas na podejmowanie decyzji po rozegraniu tych dwóch meczów. Na dzisiaj powiem szczerze jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Przed nami dwa trudne mecze i na tym się skupiamy.
Poprzednie pytanie zostało zadane właśnie w kontekście tych dwóch spotkań. To może być test przydatności do drużyny dla kilku piłkarzy i szansa na dobre zaprezentowanie się?
Tak to prawda. I nie ukrywam, że zwracam na to uwagę zawodnikom nawet w trakcie zajęć. To jest ten moment i ten czas. Dla mnie rozmowa o formie sportowej zawodnika i jego funkcjonowania w drużynie powinna mieć miejsce na boisku, a nie nigdzie indziej. Piłkarz który chce grać i funkcjonować w wyjściowym składzie musi mi pokazać na treningu, że jest gotowy i że da radę. Wtedy widzę tą postawę i stawiam na takiego zawodnika.
Jest już plan wzmocnień przed rundą wiosenną? Ilu zawodników chętnie by zobaczył w Niepołomicach?
Mamy pomysł. Ale jak już wcześniej powiedziałem czekamy na to co wydarzy się w meczach z Siarką i Stalą Mielec. Może być tak, że ktoś da wyraźny sygnał, że może być ważną częścią tej drużyny. Wszyscy, którym Puszcza Niepołomice jest bliska i którym zależy na tym klubie widzą gdzie powinniśmy się uzupełnić czy wzmocnić. Mogę jedno zdeklarować. Nie będzie żadnej rewolucji, bo takie już były i one nie przyniosły zakładanych efektów. Zmiany jakieś zawsze są konieczne, ale muszą być one pozytywne i przynieść coś lepszego, poprawiając jakość gry i konkurencję w zespole.
Wysoko postawił sobie Pan poprzeczkę sprowadzeniem jedynego jak na razie zawodnika, Dawida Abramowicza. Teraz kibice będą oczekiwać kilku zawodników o podobnym potencjale i sercu do gry.
Nie jest to takie łatwe. Cieszę się, ze trafiliśmy na takiego zawodnika. I takich piłkarzy będziemy szukać. Wiadomo, że w zimie jest trudniej, większość piłkarzy ma ważne kontrakty. Nie będziemy znacząco poszerzać kadry. Będzie nam zależało tylko na tym, żeby lepiej zespół funkcjonował. Kieruję się zasadą, że jeśli ma przyjść zawodnik, to musi być lepszy od tych których posiadamy.
Problemem z pewnością jest liczba Młodzieżowców w pierwszej drużynie. Posiłkował się Pan dowoływaniem na mecze juniorów. Spora grupa piłkarzy o tym statusie jest wypożyczona do klubów trzecio-czwarto ligowych. Będzie Pan chciał się im przyjrzeć?
Właśnie z tej okazji zorganizowaliśmy dwa mecze, które odbędą się 2 i 4 grudnia. Zaprosimy spore grono zawodników wypożyczonych i im się przyglądniemy, ale nie tylko im. Jesteśmy zespołem, w którego kadrze jest chyba najmniej Młodzieżowców. Chcę również mocno przyjrzeć się naszym juniorom. Oni od dzisiaj w grupie pięciu zawodników będzie trenować z nami. Jeśli będziemy mieli w swoim gronie chłopców którzy podołają warunkom drugoligowym, to będziemy z nich korzystać i stawiać na naszych wychowanków. To ma sens i w tym widzę logikę funkcjonowania klubu. Muszą oni dać jednak poczucie, ze staną na wysokości zadania. Te dwa mecze dadzą odpowiedź, gdzie i jakich zawodników o statusie młodzieżowca będziemy szukać.