„40 dni przygotowań”
Zagrał pierwszy mecz od spotkania z Koroną rozegranego w sierpniu i został bohaterem. Andrzej Sobieszczyk obronił dwa rzuty karne w meczu z Lechią Gdańsk.
Rezerwowy w lidze bramkarz Puszczy o tym, że zagra w Pucharze wiedział już po spotkaniu z Koroną. Miał więc sporo czasu żeby należycie przygotować się do tego spotkania.
Ostatnimi czasy gram dużo mniej i po Koronie wiedziałem, że trener da mi szansę w tym meczu dlatego miałem 40 dni na odpowiednie przygotowanie się. Trenowałem w ostatnich tygodniach pod kątem meczu pucharowego. Wiem jaka jest nasza sytuacja w lidze i musiałem czekać cierpliwe na swój występ. Taka jest piłka. Trzeba wykazać się cierpliwością, trenować i stale podnosić swoje umiejętności. Nie wolno się poddawać – mówił po meczu Sobieszczyk.
Jego koledzy z pola znakomicie wywiązali się z nałożonych przed meczem zadań. Puszcza miała grać odpowiedzialnie i spokojnie czekać na swoje szanse.
Założenia były takie żeby grać konsekwentnie i odpowiedzialnie. Każdy miał pilnować swoich zadań. Wywiązaliśmy się z tego. Nazwiska po drugiej stronie były znane, ale na boisku było po jedenastu ludzi. Bardzo się cieszę, że właśnie tak to się potoczyło – dodał.
W czasie 120 minut meczu Sobieszczyk skapitulował tylko raz. Ale przy bramce Flavio Paixao nie miał żadnych szans.
Bramka Flavio? Szczerze mówiąc zdawałem sobie sprawę, że Miki (Michał Mikołajczyk przyp. red.) może nie zdążyć przeciąć tej piłki. Widać było, że Paixao będzie strzelał i na to się przygotowywałem. Jednak uderzył tak precyzyjnie, że nawet nie zdążyłem zareagować – przyznał.
Andrzej do każdego meczu podchodzi bardzo indywidualnie analizując każdy element gry przeciwnika. Również sposób wykonywania rzutów karnych. I tym razem świetne przygotowanie do spotkania dało rezultat w postaci obronionych jedenastek.
Ze skrótów na Polsacie z meczu Piasta z Lechią zostały wycięte tylko dwa karne. Jak broni Podleśny i Wawrzyniak strzela decydującego karnego. Na szczęście znalazłem na Youtubie nagranie jednego z kibiców całego konkursu karnych. Było trochę nie wyraźne, ale dało się odczytać, który z zawodników strzela. Ale powtórzył się tylko Wolski. Co prawda strzelił w ten sam róg, ale bardzo precyzyjnie. Z Piastem strzelali też m.in. bracia Paixao, ale ich już u nas nie było na boisku. Więc starałem się wyczuć ich intencje z ustawienia ciał – zdradził.
Sobieszczyka w serii rzutów karnych nie potrafił pokonać były gracz Juventusu Turyn Milos Krasić. Dla bramkarza Puszczy nazwisko rywala nie ma jednak żadnego znaczenia w kontekście awansu do kolejnej rundy.
Krasić to klasowy zawodnik. Wiadomo, że jest satysfakcja obrony jego strzału. Ale tak naprawdę to nie ma znaczenia czyje karne udało się zatrzymać. Najważniejsze, że strzeliliśmy ich więcej i możemy się cieszyć – powiedział.
Bohater spotkania pucharowego odniósł się do swojej sytuacji w lidze. Obiecał, że w najbliższych dniach jeśli tylko zdrowie pozwoli będzie walczył o miejsce między słupkami z Marcinem Staniszewski
Liga jest dla nas najważniejsza. To tutaj są cykliczne mecze i w tych rozgrywkach przede wszystkim chcemy występować. Jednak cieszę się, że dziś zagrałem i tworzą się kolejne okazje do bronienia. Co prawda nogą trochę boli. Muszę jechać na prześwietlenie bo w końcówce meczu i w dogrywce miałem sporo kłopotów żeby wybić piłkę. Ból jest spory i muszę to sprawdzić. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie i będzie zaraz gotowy do gry. W Bytomiu czeka nas bardzo ważny mecz. Mierzymy wysoko i chcemy tam zagrać jak najlepiej. Ostatnie mecze ligowe średnio się nam układały. Ale mam nadzieję, że dzięki konsekwentnej pracy i zaangażowaniu to tylko kwestia czasu kiedy znów zaczniemy wygrywać i grać skuteczniej.
Na zakończenie zapytany o to czy obejrzy na spokojnie powtórkę meczu Puszczy z Lechią odpowiedział:
Myślę, że na spokojnie obejrzymy nasz mecz jeszcze raz. W moim życiu to druga okazja żeby się zobaczyć w telewizji, a pierwsza grając w meczu na Stadionie Miejskim w Niepołomicach. Więc to fajna sprawa.
Cieszymy się z tego co jest i jedziemy dalej – dodał wyraźnie uradowany bramkarz Puszczy Niepołomice, Andrzej Sobieszczyk.
<mb>