Będzie trudniej, ale my też chcemy grać lepiej!
Rozpoczęliśmy drugi sezon na zapleczu Ekstraklasy. Czego można się spodziewać po naszej drużynie? O tym porozmawialiśmy ze szkoleniowcem pierwszej drużyny, trenerem Tomaszem Tułaczem.
Panie Trenerze, za drużyną krótkie urlopy i pracowity okres przygotowawczy. Dwa obozy i sporo sparingów. Łapiemy świeżość?
Tomasz Tułacz: Taki plan przygotowań wymusił na nas kalendarz rozgrywek. Bardzo wcześnie zaczynamy nowy sezon i przed nami dużo meczów tej jesieni. Na pracę taką bezpośrednią nie będzie już za wiele czasu, a musimy pamiętać, że jeszcze dojdą nam spotkania pucharowe. Wspólnie ustaliliśmy taki harmonogram przygotowań, żeby maksymalnie wykorzystać czas pomiędzy sezonami. Te obciążenia były wysokie co pokazał nawet ostatni tydzień. Zagraliśmy pięć sparingów. Oczywiście rotowaliśmy składem i dobieraliśmy liczbę minut do potrzeb poszczególnych zawodników. Trochę inaczej wyglądał ten okres przygotowawczy niż poprzednie. Początek rundy pokaże czy udało nam się trafić z tym sposobem pracy. Liczymy, że tak właśnie będzie. Liczba sparingów ma również związek z tym, że opuścili nas kluczowi zawodnicy: Marcin Staniszewski, Maciej Domański i Bartosz Żurek który zmaga się z poważniejszym urazem. Musieliśmy wkomponować w drużynę nowych zawodników, a wiadomo, że do tego najlepszym środkiem są mecze kontrolne.
Do nowego sezonu Pana drużyna przystępuje wzmocniona 9 zawodnikami. Odeszło 6 piłkarzy. Liczbowo jest więc więcej, a jak określiłby to Pan jakościowo?
Zanim powiem o jakości to chciałbym się odnieść do tej ilości. Myślę, że liczba jest podobna. Różnica polega na tym, że dodatkowo sięgnęliśmy po bardzo młodych zawodników, myśląc o naszej przyszłości. Mam tu na myśli Sajdaka, Wojtaszka czy Halczaka. To bardzo młodzi zawodnicy z roczników 2000-2002. Będą trenować z nami i walczyć o miejsce i jak będą lepsi od kolegów to otrzymają szansę gry, ale może być również tak, że będą pracować w tygodniu z pierwszą drużyną, a swój mikrocykl będą puentować grą w drużynie juniorów Puszczy. Przynajmniej najbliższej jesieni. Podobnie jest z Patrykiem Kurą, który jeśli będzie w dyspozycji uprawniającej do gry, to dostanie swoją szansę w pierwszej lidze. Co do jakości to sięgaliśmy po zawodników na których nas stać. To zawodnicy którzy byli w kręgu naszych zainteresowań. Jestem zadowolony z zakontraktowania seniorów. Szczepaniak, Tomalski, Smoleń i Kuzma dołączyli do nas bardzo szybko. Borykamy się jeszcze z problemami zdrowotnymi Michała Mikołajczyka, ale liczę, że szybko do nas wróci. Mam nadzieję, na pozyskanie jeszcze jednego skrzydłowego.
O ile na większości pozycji można mówić o ewolucji, tak mamy rewolucję w obsadzie bramki. Miłosz Mleczko rozegrał w pierwszej lidze jeden mecz i to wchodząc z ławki w ostatnim spotkaniu, a Damian Smoleń zbierał szlify w trzeciej lidze. Młodzieżowcy w bramce dadzą radę?
Liczymy, że będą gotowi. Monitorowaliśmy postępy Damiana. Miłosz trenuje już z nami od pół roku. To pokazuje, że te decyzje były już wcześniej zaplanowane. Wiedzieliśmy, że od lipca będziemy potrzebować młodzieżowca na tę pozycję, dlatego Miłosz był na to przygotowywany. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego jak obaj wyglądali w sparingach i jestem przekonany, że zapowiada się między nimi ciekawa rywalizacja, co może być tylko korzystne. Przypomnę, że Marcin Staniszewski też debiutował niedawno w pierwszej lidze. Oczywiście miał zdecydowanie więcej meczów w rozegranych w drugiej, ale był debiutantem na tym poziomie. Wierzymy w ten pomysł, który realizujemy od dłuższego czasu. I mam nadzieję, że znów się sprawdzi.
Nowi rywale w lidze, którzy w większości są z regionu ułatwiają pracę i walkę o punkty? Dalekich wyjazdów będzie mniej, a sporo potyczek w Małopolsce czy na Śląsku.
Trzeba przyznać, że spadły bardzo mocne zespoły. Również na poziomie organizacyjnym, zwłaszcza mam tutaj na myśli Bruk-Bet. Krok po kroku musimy równać do najlepszych w tej lidze, którzy mieli okazję poznać funkcjonowanie klubu na poziomie Ekstraklasy. Cieszymy się, że jest aż tyle zespołów z Małopolski co będzie dodatkową atrakcją dla kibiców z całego regionu. Są to mecze podwyższonych emocji. Nasza filozofia się nie zmienia. Wiemy czego chcemy i na tym się będziemy skupiać. Garbarni gratulujemy awansu z drugiej ligi i szybkiego odnalezienia się w nowej rzeczywistości, a spadkowiczom szybkiego powrotu do Ekstraklasy.
Pana drużyna nie będzie już anonimowa i zespoły, zwłaszcza te, które w ubiegłym sezonie z Puszczą przegrały, będą z pewnością chciały poprawić swój bilans bezpośrednich pojedynków.
Zawsze drugi rok określa się dla nowej drużyny jako ten trudniejszy. Ale musimy też uczciwie powiedzieć, że dla takiego klubu jak nasz w tak mocnej pierwszej lidze każdy sezon będzie wymagający i trudny. Liczę, jednak że tych sezonów będzie bardzo dużo. Zdajemy sobie sprawę, że mimo ogromnych starań, pracy i poświęcenia wielu ludzi nie będziemy potentatem tej ligi. Choć nie jest powiedziane, że nasze ambicje sportowe nie będą sięgać wyżej. Wręcz na to liczę. Ta liga będzie bardzo trudna, ale w każdym meczu będziemy chcieli zdobyć punkty i do każdego spotkania będziemy się przygotowywać tak by zindywidualizować i uwypuklić dobre i słabe punkty rywala. Wracając do początku pytania to uważam, że być może byliśmy nieco anonimowi w pierwszej rundzie, ale wiosną już wszyscy wiedzieli na co nas stać i podobnie jak dla reszty beniaminków było już dla nas gorzej. Teraz będzie jeszcze trudniej, ale my też chcemy grać lepiej, choć musimy oczywiście wkomponować do naszej filozofii nowych zawodników, którzy od razu muszą znaleźć swoje miejsce w dobrze funkcjonujące przez ostatnie dwa lata drużynie.
Na koniec jeśli Pan pozwoli, kilka pytań na temat Tomasza Tułacza. Wie Pan ile meczów ligowych rozegrała Puszcza z panem na ławce trenerskiej?
Wydaje mi się, że około 80 meczów…
Równo sto. 40 zwycięstw, 36 remisów i 24 porażki. Jak Pan skomentuje ten bilans? Któryś mecz wspomina Pan szczególnie? Pierwsze zwycięstwo w Bytomiu, mecz dający awans do 1 ligi, a może jeszcze jakieś inne spotkanie?
Powiem szczerze, że jestem zaskoczony. Nie liczę swoich meczów. Cały czas staram się pracować, tak jakby to był pierwszy tydzień mojej pracy, tak by zespół cały czas był pełen energii. Te liczby zrobiły na mnie wrażenie, a przecież jeszcze były spotkania pucharowe. Ogromnie zapadł mi w pamięć mecz z Lechią Gdańsk właśnie w pucharze. To była nieprawdopodobna euforia, zwłaszcza wśród kibiców. Co nie jest takie normalne w niepołomickich warunkach. Pełne trybuny, przez cały mecz odczuwane duże wsparcie i spora radość. Ale również faktycznie ten wspomniany mecz w Bytomiu. Odwrócenie rezultatu w nieprawdopodobnych okolicznościach. Pokazał jak chcemy się prezentować i jak ważny jest dla nas charakter drużyny. Statystyki są istotne, sam przykładam do nich sporą wagę i chciałbym by zawsze tych wygranych meczów było więcej niż przegranych.
Ostatni sezon pokazał, że w pierwszej lidze śrubować ten rekord nie jest wcale tak łatwo. Ale jeśli zła utrzymać pan serię około 1.5 punktu na mecz to z liczbą 50-kilku oczek sezon będzie można uznać za więcej niż udany.
Nie jestem minimalistą i nie będę uciekał od odpowiedzialności i mówił, że stać nas tylko na grę o utrzymanie. Jesteśmy ambitną grupą ludzi i będziemy chcieli osiągać jak najwyższe cele. Jeśli życie i gra pozwoli by włączyć się do walki w czołówce to nie będziemy się wahać tylko grać cały czas z pełnym zaangażowaniem. Z drugiej strony jesteśmy realistami. Jesteśmy tam gdzie powinniśmy być, ale nie można zapomnieć, że każdy ma marzenia, a w życiu chodzi o to by nie tylko mieć marzenia, ale przede wszystkim je realizować.