„Brutalna rzeczywistość”
Obszerny komentarz trenera Dariusza Wójtowicza po dzisiejszym przegranym meczu z Arką Gdynia.
„Oczywiście gratuluję Pawłowi zwycięstwa. Wygrał zespół lepszy. Przez 13 kolejek starałem się chronić moich zawodników i nie dawać powodów do określania kadry jaką dysponujemy. Dziś zostało to zweryfikowane i niestety suma umiejętności piłkarzy których mamy wystarczała na poziom drugoligowy, ale niestety na pierwszą ligę to zbyt mało. Przykre to i smutne, myśleliśmy bowiem, że możemy naszym zaangażowaniem, motoryką, ambicją i determinacją zniwelować pewne braki, ale w pierwszej lidze nie jest to jednak możliwe. Suma błędów, które popełniamy oddaje nasze miejsce w tabeli. Oczywiście chciałbym podziękować zawodnikom za grę, podejście do meczu. Grali jak najlepiej potrafią, myślę, że z zespołami dysponującymi w lidze mniejszym potencjałem i umiejętnościami możemy powalczyć w tej lidze. Nie możemy zwiesić głów i czekać na kolejne porażki. W każdym meczu nadal będziemy się starać o zwycięstwo, ale rzeczywistości nie możemy zakłamywać, musimy sobie uświadomić nasze braki, ciągle pracować i czekać co z tego wyniknie.”
O zmianach w obronie:
Umiejętności wszystkich zawodników w obronie są na podobnym, przeciętnym poziomie. Zawodnicy popełniają błędy i kogo bym nie wstawił czy Arka Lewińskiego czy Damiana Szymonika czy każdego innego zawodnika tej formacji, nie ma to większego znaczenia. Nie wybieramy z zawodników, którzy są w lepszej czy gorszej dyspozycji, wszyscy piłkarze są dobrze przygotowani, dobrze funkcjonują na treningach, ale takie mają umiejętności. Z jednej strony chłopcy mają tego świadomość, ale z drugiej oni już zrobili świetną rzecz, wywalczyliśmy awans. Też nie do końca umiejętnościami tylko czymś innym. Pierwsza liga nas weryfikuje i trudno mieć do kogokolwiek pretensje. Takimi zasobami dysponujemy i tak będziemy grać.
O okienku transferowym:
Jeśli uda się nam w ostatnich meczach tej rundy zdobyć 6 punktów, to jest sens szukać takich wzmocnień, które pozwolą na zdobycie wiosną 24 punktów i spróbować się utrzymać. Jeśli jednak nie zdobędziemy żadnego i zostaniemy z dziesięcioma to musimy mieć wzgląd na możliwości klubu, że jeśli znajdą się piłkarze, którzy za kwoty które możemy im zaproponować przyjdą grać, to z drugiej strony nie utopimy funduszy, a ligi i tak nie utrzymamy. Będziemy musieli realnie do tego podejść i pracować. A nie załamywać rąk.
O kontuzji Moskwika:
Paweł ma zgruchotany staw skokowy i torebkę stawową. Trudno na gorąco wyrokować co z nim będzie. Mamy kilka dni do kolejnego spotkania i będziemy się starać doprowadzić go do pełni sił. Jeśli się nie uda postawimy na innych zawodników. Dziś Paweł strzelił bramkę, był moment w którym po około 30 minutach uwierzyłem, że możemy sprawić ogromną niespodziankę.
O błędach zawodników:
Bramkarzowi to może się zdarzyć, mimo że Andrzej we wcześniejszych meczach prezentował się świetnie. To troszeczkę załamało zespół Bramka na 1-2 także nie ma prawa paść na boiskach pierwszoligowych. W drugiej połowie w pewnym momencie przy stanie 2-1 zaczęliśmy podejmować inicjatywę i jakby nawet lekko dominować. Po czym z kolejnego błędu otrzymaliśmy trzecią bramkę i podsumowaniem meczu było wykonanie rzutu wolnego przed Łukasza Nowaka. Taki poziom prezentujemy i tak to niestety wygląda.
O stracie bramki tuż po strzeleniu:
Jeśli strzelamy na 2-3, jest 15 minut do końca i są nadzieje na korzystny wynik to motorycznie z pewnością byśmy wytrzymali do końca meczu i walczyli o odwrócenie wyniku. Tymczasem znów w sposób dziecinny, juniorski wręcz (!) straciliśmy kolejną bramkę. To były proste błędy nie wynikające z jakiejś świetnej akcji przeciwnika. Arka potrafiła po prostu wykorzystać nasze gapiostwo. Bo to chyba nawet nie były błędy tylko zwykłe gapiostwo. Przy stanie 2-4 z takim meczem jak Arka traci się mobilizację i końcówka już tak wyglądała, że mogliśmy dostać nawet 3-4 kolejne bramki. Gdybyśmy byli do końca na styku mogłoby być inaczej.
O braku pary Uwakwe-Strózik
Czy ich brakowało? I tak i nie. Z jednej strony wnieśliby trochę spokoju, poziomu, jednak to nie Ci zawodnicy decydują o postawie całego zespołu. To 11 zawodników musi potrafić przeciwstawić się Arce. Suma umiejętności poszczególnych zawodników nie byłą po naszej stronie co było widać, przy przyjęciu piłki, jej prowadzeniu, grą podaniami, my robiliśmy wszystko na walce zaangażowaniu, determinacji, ale bez umiejętności takich, które na poziomie pierwszoligowym dawało by jakość. Może to brzmi nieco brutalnie, ale taka jest prawda.