Porażka w Łęcznej
Puszcza Niepołomice przegrała w spotkaniu 13 kolejki piłkarskiej I ligi z Górnikiem Łęczna 0:2. Po raz kolejny dała o sobie znać fatalna skuteczność pod bramką rywali.
Tradycyjnie podopieczni trenera Dariusza Wójtowicza pozostali myślami w szatni na początku spotkania. Już w drugiej minucie gospodarze przeprowadzili akcję w której masa szczęścia uchroniła nas przed stratą gola. Kilka chwil później opieszałość w szeregach obronnych spowodowała, żę żółtą kartkę otrzymał Paweł Strózik, co oznaczało, ze przez praktycznie cały mecz nie mógł ostro atakować zawodników rywali.
W 7 minucie gospodarze otworzyli wynik meczu. Z własnej połowy długą piłkę zagrał Szałachowki, Bonin świetnie wybiegł przed naszych obrońców i spokojnie przelobował bezradnego Andrzeja Sobieszczyka. Strzelony szybko gol spowodował, że gospodarze złapali wiatr w żagle i tylko świetne interwencje Andrzeja uchroniły nas przed kolejną stratą.
Piłkarze z Niepołomic obudzili się po upływie 30 minut gry. Atakowali coraz śmielej, zaczęli prowadzić grę. Najlepszą sytuację miał Sebastian Janik, którego strzał będący efektem indywidualnej akcji obronił jednak bramkarz gospodarzy.
Od początku drugiej połowy na boisku grali Cholewiak i Kałat, którzy zastąpili Uwakwe i Biela. Mateusz mógł doprowadzić do wyrównania ledwie kilka minut później. Po akcji z lewej strony i dośrodkowaniu Mikołajczyka, piłka wylądowała przed Cholewiakiem na szóstym metrze, niestety nasz napastnik przeniósł piłkę nad bramką. To była najlepsza okazja do zdobycia gola!
Zawodnicy Puszczy przeważali po czym obraz meczu zupełnie odwróciła sytuacja z 66 minuty spotkania. Paweł Strózik przerwał faulem wyjście go kontrataku rywali, za co otrzymał zasłużoną drugą żółtą kartę i tym samym po raz drugi w tym sezonie osłabił zespół.
W końcówce piłkarze Puszczy starali się jeszcze ambitnie doprowadzić do wyrównania, jednak gospodarze grający w przewadze dobrze się bronili i pod koniec spotkania zadali decydujący cios. Piłka po kolejnym długim zagraniu trafiła do Nikolajs Kozacuksa, który mimo asysty Mikołajczyka i próby interwencji wychodzącego Sobieszczyka uderzył celnie w stronę bramki, a piłka dostojnie doleciała do siatki odbijając się jeszcze od słupka.
W rezultacie przegraliśmy 7 mecz w tym sezonie co oznacza, że na dłużej zagościmy na dnie ligowej tabeli. Sytuacja choć jeszcze nie dramatyczna, jest już bardzo trudna.
Marek Bartoszek