„Szybko zapomnieć”

Łukasz Nowak zaczął dzisiejszy mecz na ławce rezerwowych. Kiedy wszedł zdobył bramkę i tchnął nowe siły w walczący ambitnie zespół. Najlepszy strzelec żałował, że jego strzał do siatki okazał się tylko kolejną bramką poprawiającą dorobek.

Musimy zapomnieć o tym co się dziś wydarzyło. Na domiar złego inne wyniki tez się dzisiaj nie do końca ułożyły tak jakbyśmy chcieli. Po takim meczu musimy jechać do Gdyni. Wszyscy są załamani. Prawdę mówią chyba lepiej by było gdybyśmy ją stracili w 80 minucie, czy nawet nie strzelić i przegrać 0-1 – uważa zawodnik.

Moja bramka w sumie nic nie dała, no może chwilę radości, ale punktów nadal tyle samo – mówił kręcąc z niedowierzaniem głową.

Faktycznie piłkarze niesamowicie cieszyli się po wyrównaniu Łukasza. Jak tą sytuację pamięta sam zainteresowany?

Radość po strzelonej przeze mnie bramce była ogromna, bo daliśmy upust emocjom jakie w nas były po tej walce bez jednego zawodnika. Chcieliśmy dziś coś strzelić. Ta moja zmiana też była chyba informacją od trenera żeby jeszcze coś w ofensywie zdziałać. Piłka mi spadła pod nogę, dobrze, że strzeliłem, ale szkoda tego wyniku – opowiadał.

Ile bramek ma już swoim dorobku najlepszy strzelec Puszczy?

To była dziesiąta. Jaki numer na plecach tyle bramek. Muszą pogadać z Jarkiem Lizakiem i zamienić się z nim koszulką w końcówce sezonu. Ma 20-tkę więc to by było osiągnięcie. Trzeba powiedzieć, że Jarek świetnie dziś zastąpił Wallace’a i zagrał bardzo dobry mecz – powiedział.

Nikt nie wie jak ta druga bramka wpadła. Ta piłka przeszła chyba przez trzech zawodników, to nie było nawet podanie tylko kopnięcie, takie bramki niestety się zdarzają i takie niby zagranie do niczego okazuje się kluczowe – zakończył zawodnik.

/MB/

fot. Zuzanna Kulesza