„Taktyka decydująca…”
Bramkarz Puszczy Niepołomice Krystian Stępniowski udzielił wywiadu dla Dziennika Polskiego. Zapraszamy do zapoznania się z odpowiedziami jakich piłkarz udzielił redaktorowi Tomaszowi Bochenkowi.
Dziennik Polski: Po pierwszym meczu sezonu usiadł Pan na ławce. Jak Pan to przyjął, jak znosił – po okresie, w którym cały czas był na fali wznoszącej?
Krystian Stępniowski: Na pewno nienajlepiej. Każdy chce grać, chce się rozwijać, a mnie szczególnie ciężko przychodzi, gdy mam usiąść na ławce. Ale trudno. Trzeba pracować, ciężko trenować i czekać na swoją szansę. Ostatnio ją dostałem i liczę, że w sobotę w Nowym Sączu też zagram.
DP: Trener Dariusz Wójtowicz rozmawiał z Panem, tłumaczył dlaczego stawia na Andrzeja Sobieszczyka?
KS: Mieliśmy kilka rozmów z trenerem. Uzasadniał swoją decyzję względami taktycznymi. W pierwszej lidze musi grać jeden młodzieżowec. My nie mamy wielu zawodników z pola spełniających ten limit wieku, a Andrzej jest młodzieżowcem.
DP: Traktował Pan to w kategoriach przegranej rywalizacji?
KS: Nie czuję się gorszy i trener też tak to widzi. Tak jak mówię, decydowały tylko względy taktyczne.
DP: A może klub zaczął inwestować w Sobieszczyka licząc się z tym, że jeszcze w sierpniu Pan odejdzie z Puszczy?
KS: Nie, raczej nie. Owszem, były pewne zapytania i oferty, ale to nie miało znaczenia. Puszcza jest takim klubem, który nie robiłby zawodnikowi żadnych problemów, jeśli miałby odejść do wyższej ligi.
DP: Nie jest tajemnicą, że lipcu, po kapitalnym występie w sparingu przeciwko Cracovii, Pan odrzucił ofertę z tego klubu. Dlaczego?
KS: Ta oferta nie była dla mnie zadowalająca.
DP: Na przebicie się do składu i tak miałby Pan małe szanse.
KS: Nie decydowały względy sportowe. Umowa miała być tak skonstruowana, że jeszcze przez rok miałbym grać w Puszczy na zasadzie wypożyczenia.
DP: W sobotę, po sześciu pierwszoligowych meczach w roli rezerwowego, wrócił Pan do gry. Ulga?
KS: Tak. Miesiąc bez gry dla bramkarza to kawał czasu i trudno od razu wejść w rytm. Niestety, z Flotą przegraliśmy, ale mi nieźle się grało. Liczę, że teraz trener nie dokona zmiany i w meczu Sandecją pomogę drużynie.
<źródło: dziennik polski>
fot. Overlia Studio