„To był mój dzień”
Pierwszy hat-trick Mateusza Brozia wydatnie pomógł w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.
Chyba to pierwsza taka sytuacja w mojej karierze. Owszem udawało się gonić wynik i wygrywać na przykład 2-1, ale takiej gonitwy jak dzisiaj to sobie nie przypominam. Dzisiaj goniliśmy wynik trzykrotnie i to nam się udało. Całej drużynie należy się wielki szacunek – mówił po meczu bohater tego spotkania, Mateusz Broź.
To czwarty mecz graczy z Niepołomic bez porażki, jednak jak powiedział najlepszy strzelec naszej drużyny, tego typu spotkania budują pozytywną atmosferę w zespole.
Takie zwycięstwa i sposób w jaki zostało ono odniesione budują atmosferę. To nie było przypadkowe 1-0 tylko szalone 5-4 – komentował strzelec trzech bramek.
Przełomową akcją meczu był pewnie wykorzystany rzut karny w 83 minucie. Broź przed jego wykonanie rozmawiał przez chwilę z Adrianem Gębalskim. Co spowodowało, że to były gracz Widzewa Łódź podszedł do piłki?
Nie ustaliliśmy kto ma strzelać rzuty karne. Podejść ma zawodnik, który dobrze się czuje. Dziś był mój dzień, więc podszedłem i zdobyłem bramkę, być może następnym razem to „Gębi” podejdzie do piłki i będzie miał okazję do zdobycia bramki z rzutu karnego – przybliżył kulisy swojej rozmowy z Adrianem Gębalskim przed wykonaniem jedenastki, napastnik Puszczy Niepołomice.
Na zakończenie Broź wspomniał jeszcze o sposobie motywacji zawodników przez trenera.
Bardzo się cieszę, że wygraliśmy po takich okolicznościach. Każdy z nas dał z siebie maksa. Trener na każdy treningu nas mobilizuje mówiąc, że mamy zasuwać i jak widać zasuwamy – zakończył Mateusz Broź.
/mb/