„To nie było wielkie widowisko”
Kapitan Puszczy Niepołomice, Michał Mikołajczyk przyznał po zakończeniu meczu w Radomiu, że niedzielne spotkanie nie było wielkim piłkarskim widowiskiem.
Nie zabrakło nam determinacji w starciu z Radomiakiem. Niestety trzeba przyznać, że nie był to piłkarski mecz. Dla widza nie było to ciekawe spotkanie. Tak się jednak ułożył i musieliśmy się dostosować do okoliczności. Graliśmy w osłabieniu i w szatni powiedzieliśmy sobie, że nie ma szans, żebyśmy dzisiaj stracili bramkę i to udało nam się osiągnąć – mówił po ostatnim gwizdku sędziego Michał Mikołajczyk.
Rywalizacja wśród bramkarzy coraz bardziej nam służy, bo zarówno Marcin wcześniej, jak i Andrzej teraz prezentują się naprawdę dobrze. Andrzej długo czekał na swoją szansę. Na treningach dawał z siebie wszystko i byliśmy pod wrażeniem jego postawy, tego że się nie załamywał, tylko solidnie pracował z tygodnia na tydzień. Teraz dostał swoje minuty i fajnie, że to wykorzystuje – kontynuował.
Czuliśmy się bardzo dobrze w czasie meczu. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Co prawda okres przygotowawczy przepracowaliśmy z innym trenerem i trudno jednoznacznie powiedzieć teraz czyja to zasługa. Fajnie, że dobrze się trzymamy. Zostały nam jeszcze dwa mecze i będziemy na nie gotowi – stwierdził.
Widać, że dotarliśmy do końcówki rundy i co chwila ktoś wypada za kartki. Ja nie grałem w poprzednim meczu, teraz zabrakło Damiana Lepiarza, a kolejni zawodnicy będą pauzować w meczu z Siarką, dobrze, że wtedy Damian będzie mógł już grać. Na całe szczęście te przymusowe przerwy przychodzą jedna po drugiej, a nie jest tak, że w jednym meczu wypada nas na przykład cała piątka, wtedy to dopiero trener miałby problem. W miarę się to jednak układa i jakoś sobie radzimy – powiedział kapitan Puszczy Niepołomice.
Nie mieliśmy pretensji do Michała Czarnego za to, że osłabił zespół. Arbiter bardzo nisko postawił sobie poprzeczkę i praktycznie każdy faul kończył się żółtą kartką. Michał oczywiście był załamany, ale staraliśmy się tak pracować na boisku, żeby jego brak był jak najmniej widoczny – zakończył Michał Mikołajczyk.