Tomasz Tułacz: Chcemy zostać w tej lidze

Niedzielnym meczem 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy zakończyliśmy grę w 2024 roku. Spotkanie, w którym Żubry urwały punkt Jagiellonii Białystok, na pomeczowej konferencji skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Tomasz Tułacz oraz Adrian Siemieniec.

Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Chciałem pogratulować wszystkim: zawodnikom, działaczom, trenerom, sztabowi, tego fantastycznego roku. W jego trakcie, w czerwcu utrzymaliśmy się w Ekstraklasie, na co nie dawano nam zbyt wielu szans. Pokazaliśmy jednak, że można. Cieszę się, że również dzisiaj jesteśmy w procesie, który pozwala nam grać o pozostanie w tej lidze na kolejny rok. Sytuacja wciąż nie jest łatwa, bo jesteśmy w grupie bezpośrednio walczącej o utrzymanie, ale mimo tego mam ogromną satysfakcję i radość z tego, że ten fantastyczny rok razem przeżyliśmy. Z tego miejsca ponownie wielkie podziękowania dla naszych piłkarzy, działaczy i osób pracujących w klubie.

Chciałem też podziękować naszym kibicom. Są naprawdę fantastyczni w kontekście relacji z nami. Za całą serdeczność i codzienne wsparcie bardzo im dziękuję.

Dzisiejszy mecz był trudny. Graliśmy z mistrzem Polski, który potrafi dominować rywali. W pewnych momentach tego starcia nie funkcjonowaliśmy tak, jak chcieliśmy – mimo dobrego rozpoczęcia meczu był moment, w którym Jagiellonia nas zdominowała i mogła zdobyć pierwszą bramkę. Świetnie zachował się Łukasz Sołowiej, który wybił piłkę w bardzo trudnej sytuacji.

Cierpliwie czekaliśmy na swoje szanse, aż przyszła świetna akcja i bramka. Szkoda, że nie udało się dowieźć prowadzenia do końca, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że przeciwnik walczył do ostatniej minuty i mógł wygrać. Mam więc dużo satysfakcji. Szkoda, że Jin-hyun Lee nie zdobył bramki w bardzo dobrej sytuacji, po raz kolejny zagrał świetny mecz.

Reasumując, bierzemy ten punkt jako zdobyty. Cieszymy się, że zakończyliśmy rundę kolejną zdobyczą mimo tego, że nie byliśmy faworytem. Chcemy zostać w tej lidze, a dziś daliśmy sobie kolejny asumpt do pozostania w grze o Ekstraklasę.

Trwają prace na stadionie w Niepołomicach. Jest już nowy parking i nowa droga, wiem też, że na dniach będą stawiane wieże i dodatkowe trybuny. Te działania idą w bardzo pozytywnym kierunku. Nie mogę zadeklarować, że na pierwszy mecz z Zagłębiem Lubin stuprocentowo będziemy już grali u siebie, ale bardzo chciałbym, żeby tak się stało. Zapraszam Państwa serdecznie – zobaczycie, jak urokliwym miejscem są Niepołomice.

Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku. Dużo życzliwości od drugiego człowieka, nie zapominajmy o niej. Wszystkiego dobrego!

Adrian Siemieniec (Jagiellonia Białystok): Rozpocznę od podziękowań dla drużyny za ten mecz. Niejednokrotnie mówiłem że to, jak ciężko pracują na boisku na punkty, zasługuje na uznanie. Ja sam w swoim podsumowaniu chciałbym jednak skupić się również na tym, co za nami. Zagraliśmy ostatni w tym roku mecz Ekstraklasy – w roku, który zakończył się pierwszym, historycznym mistrzostwem Polski dla Jagiellonii Białystok. Rok kończymy na podium, z trzema punktami straty do lidera, jesteśmy w grze na trzech frontach, a w tabeli za cały 2024 zajmujemy pierwsze miejsce. Gratuluję całej społeczności Jagiellonii Białystok – wszystkim, którzy pracowali bardzo ciężko na sukces. Życzyłbym sobie, żeby ten kolejny rok był dla nas równie udany, jak poprzedni – to znaczyłoby, że utrzymaliśmy poziom. Całej społeczności Ekstraklasy, w której kończymy dziś grę, chciałbym życzyć zdrowych, spokojnych i wesołych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku.

Mierzyliśmy się z Puszczą już niejednokrotnie. Jest powtarzalna w swojej grze, i dziś to potwierdziła na boisku. Nie zaskoczyła nas. Nie wiem, jaka jest ocena boiskowa trenera Tułacza, ale Puszcza ma bardzo charakterystyczny sposób gry i dzisiaj też taka była.

Ceną postępu jest ból, oczywiście metaforyczny. Jeśli chcemy iść do przodu – my, nasi piłkarze, cała nasza piłka, musimy się stawiać w sytuacjach, które są dla nas coraz bardziej wymagające. Jestem zmęczony, ale nie zmieniłbym nic w tym, jak wygląda obecna sytuacja. Nie ma lepszej dźwigni postępu dla klubu, niż gra na kilku frontach. Traktujemy to jako doświadczenie, coś na co ciężko pracowaliśmy i absolutnie kluczowe jest to, byśmy dążyli do tego, by grać coraz więcej i na większej liczbie frontów. Bardzo się cieszę, że na koniec roku pozostajemy w trzech rozgrywkach i możemy stawiać sobie kolejne cele.