Tomasz Tułacz: Mam mieszane uczucia
Za nami spotkanie 7. kolejki ligowej, w którym Żubry podzieliły się punktami z Koroną Kielce po bezbramkowym remisie. Po końcowym gwizdku głos zabrali obydwaj trenerzy – Tomasz Tułacz i Jacek Zieliński – którzy w ramach pomeczowej konferencji prasowej podsumowali spotkanie.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Już dawno nie miałem sytuacji, w której grając w taki sposób, mój zespół uzyskał taki rezultat. Mam mieszane uczucia. Co tu dużo mówić, my jako zespół zagraliśmy słaby mecz, ale jednocześnie potrafiliśmy się z tego wybronić i zafunkcjonować na boisku. Co więcej, w końcówce mogliśmy nawet wygrać. Myślę, że na początku naszego funkcjonowania w Ekstraklasie taki mecz zakończyłby się dużo gorszym wynikiem.
Korona zagrała bardzo dobry mecz, najlepszy w tej rundzie. To nie jest jednak usprawiedliwienie dla nas. Grając w taki sposób, sami ograniczamy sobie realizację celów. Odbijaliśmy się dzisiaj od rywala, ustawiali nas jak chcieli w każdym sektorze boiska. Zastanawiałem się, z czego to wynika – to nie było nasze DNA, po prostu. Musimy to przeanalizować i obejrzeć mecz na spokojnie. Mamy dwa tygodnie. Słabszy mecz się zdarza, ale ważne jest to, jak się z niego wychodzi.
W trakcie przerwy mamy zaplanowany sparing z Górnikiem Zabrze i będziemy się do niego mocno przygotowywać pod kątem zawodników kontuzjowanych. Liczę na to, że przynajmniej dwóch czy trzech z nich dojdzie do nas w trakcie przerwy.
Jacek Zieliński (Korona Kielce): Spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym, ale myślę, że oba zespoły mają tu różne odczucia. Choć trzeba ten punkt uszanować, to mamy w sobie też trochę niedosytu. Powinniśmy byli ten mecz zamknąć wcześniej i nie pozwolić Puszczy na końcówkę, w której – co by nie mówić – miała sporo sytuacji.
My z kolei zagraliśmy najlepszy mecz tej jesieni, tego nowego sezonu. Mieliśmy spotkanie długimi momentami pod kontrolą, ale brakło finalizacji, czasem dobrego uderzenia. Wiemy też jednak, że Puszcza na tym stadionie rzadko przegrywa, więc nie będziemy się nadmiernie samobiczować. Głowy do góry, trenujemy dalej, a ten punkt może być w przyszłości ważny.