Tomasz Tułacz: Płacimy frycowe
Za nami spotkanie rozpoczynające 8. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Żubry przegrały 1:3 w starciu ze Śląskiem Wrocław, który w piątkowy wieczór awansował na pozycję lidera ligi.
Mecz na konferencji prasowej skomentowali szkoleniowcy obydwu zespołów: Tomasz Tułacz i Jacek Magiera.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Przede wszystkim gratulacje dla zespołu Śląska. My mieliśmy swój pomysł na ten mecz. W szatni mimo wszystko pogratulowałem zawodnikom jego realizacji – szczególnie do przerwy, poza pierwszymi dziesięcioma minutami, wszystko działało tak, jak sobie zaplanowaliśmy.
W drugiej części zbyt głęboko się cofaliśmy w pewnych fazach, dając rywalowi asumpt do tego, by grał piłki w nasze pole karne. Z tego powstało zamieszanie, jeden karny, następnie drugi. Uczulałem zespół w przerwie na doświadczenie, które może wykorzystać przeciwnik. Niestety – jedno słowo, a drugie realizacja go na boisku. Brakło nam dziś zdecydowanie doświadczenia w ekstraklasie i cwaniactwa. Musimy funkcjonować w taki sposób, by dobrze rywalizować na poziomie ekstraklasy. Dziś daliśmy się trochę „złapać” i płacimy frycowe. Mam nadzieję, że będzie to doświadczenie dla nas wszystkich.
Myślę, że Oliwier Zych zaliczył poprawny występ. Mimo porażki – debiut na plus. Pokazał dobrą pracę, wygrał rywalizację z Krzysztofem Wróblewskim na ten mecz, zobaczymy jak będzie z kolejnymi.
Jacek Magiera (Śląsk Wrocław): To był bardzo trudny mecz dla nas – dla Puszczy pewnie też, ale na pewno był dla nas. Potrzebowaliśmy zmiany systemu dwa razy w trakcie meczu, by zaskoczyć przeciwnika, który postawił bardzo trudne warunki i grał bardzo zdeterminowany. Strzeliliśmy trzy bramki w ostatnim kwadransie i z tego się bardzo cieszymy, bo wygrać pięć meczów z rzędu to dla nas duża sprawa.
Mielismy swój plan na ten mecz, ale po drugiej stronie jest przeciwnik, który też ma swój plan. To jest drużyna, która gra bardzo mądrze, dużo biega – Puszcza nie pozwoliła nam grać tak, jak chcemy. Musieliśmy się do tego dostosować. Najpierw zmieniliśmy system w przerwie, przeszliśmy na trzech obrońców i otworzyły się przestrzenie do gry w środku pola. Kolejne zmiany spowodowały, że je wykorzystaliśmy.
Dawno nie wygraliśmy, przegrywając do przerwy. Tak się buduje zespół pod względem mentalnym i to też powiedzieliśmy sobie w szatni.