Tomasz Tułacz: Zawiedliśmy i rozczarowaliśmy sami siebie
FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIOW sobotni wieczór „Żubry” poniosły pierwszą porażkę w historii ligowych starć z Legią Warszawa. Przegrany przez nas 0:2 mecz na konferencji prasowej skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Tomasz Tułacz oraz Gonçalo Feio.
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Gratulacje dla Legii Warszawa za zwycięstwo. Myślę, że szczególnie grą do przerwy na to zasłużyła i mogła prowadzić nawet wyżej. My rozczarowaliśmy i zawiedliśmy sami siebie. Zupełnie inaczej chcieliśmy grać w pierwszej połowie, nie wdrożyliśmy niczego z tego, co chcieliśmy robić i nad czym pracowaliśmy. Ogólnie – daliśmy kompletnie ciała.
Myślę, że męska rozmowa odbyta w przerwie spowodowała, że wyglądaliśmy po niej zupełnie inaczej. Może nie stworzyliśmy masy sytuacji, ale jeśli mamy przegrywać mecze z takimi rywalami, to przegrywajmy z twarzą i zachowaniem wszystkich zasad, które powinny charakteryzować zespół, chcący pozostać w tej lidze.
Każdy rywal jest w Ekstraklasie do pokonania, tylko trzeba być odważnym, zdeterminowanym i poświęcić wszystko, by przeciwstawić się takim rywalom. Mówię tu ogólnikowo, ale jeśli chodzi o szczegóły – chociażby być blisko rywala, który co prawda był dziś bardzo dobrze dysponowany, ale pomagaliśmy mu, grając ze zbyt dużą bojaźnią. Ułatwialiśmy zadanie, popełniając niezrozumiałe błędy.
Druga połowa to jedyny plus dzisiejszego meczu, daje nam możliwość budowania. Przed nami kolejne, bardzo ważne spotkania z bezpośrednimi rywalami w walce o nasze cele. Musimy jak najszybciej wygrać mecz, by budować pewność siebie, której zawodnikom brakuje. To było bardzo widać po pierwszej połowie, w której pytaniem nie było to, kiedy – ale ile Legia strzeli bramek.
Nie można się panicznie bać każdego przyjęcia piłki i działań rywala. Wszystko jest w naszych rękach. Jeśli będziemy w najbliższych spotkaniach sobą przez cały mecz, a nie tylko przez jedną połowę, możemy się bić o pozostanie w tej lidze. Musimy stworzyć zespół, który wie, czego chce. Który ma na odpowiednim poziomie determinację i waleczność. Jeśli przyjeżdżamy na taki stadion, a jednocześnie rywal bije nas walecznością na głowę, to nie bardzo mamy jak szukać korzystnego wyniku. Musimy funkcjonować w oparciu o nasze DNA i wtedy będziemy mieli szansę. Jeśli nie – będziemy tam, gdzie będziemy.
Gonçalo Feio (Legia Warszawa): Wszyscy chcemy tego samego – wygranych spotkań, mistrzostw i pucharów. Dzisiaj zdobyliśmy bramki nr 74 i 75 w tym sezonie – więc wierzę, że mamy szansę zdobyć łącznie 100 bramek w sezonie, co nigdy się nie zdarzyło. Oczywiście chcę, byśmy strzelali jak najwięcej, dzisiaj też mogliśmy zobaczyć więcej trafień. W poprzednim tygodniu również mieliśmy wysoki współczynnik goli oczekiwanych mimo porażki. Zawsze chcę strzelić bramkę więcej, ale optowałbym bardziej za tym, żebyśmy zaliczali czyste konta – jak dzisiaj.
To nie jest przypadek, że dopiero dzisiaj Legia po raz pierwszy pokonała Puszczę od jej awansu do Ekstraklasy. Nawet mimo tego, że nasze zwycięstwo powinno być w tym wypadku bardziej okazałe, to i tak musieliśmy zostawić sporo zdrowia na boisku. Trzeba było wiele dyscypliny i ofiarności, by wygrywać pojedynki o piłki. To wynika ze stylu gry tego rywala.