„Żarty się skończyły”
Petar Borovicanin to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w obecnej kadrze Puszczy Niepołomice. Powracający do składu po konfuzji obrońca znalazł czas by porozmawiać o sobotniej porażce i dalszej walce w tegorocznych rozgrywkach.
Zdaniem Petara zespół wyszedł na sobotni mecz z chęcią rehabilitacji za nieudany mecz w Jaworznie.
W szatni przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że po wysokiej porażce 5-1 z GKS-em Tychy musimy się zrehabilitować. Weszliśmy w mecz z Wisłą dosyć dobrze, nie wiem czy mieliśmy zbyt gorące głowy, za bardzo chcieliśmy i tego skutkiem były dwie żółte kartki dla Damiana – mówi serbski obrońca.
Borovacanin po upływie godziny gry poprosił trenera Wójtowicza o zmianę. Jak sam przyznał nie był jeszcze gotowy fizycznie do gry przez cały mecz.
Przez 60 minut jakie grałem starałem się podłączyć kilka razy do akcji ofensywnych, oczywiście później trzeba szybko wrócić do obrony i trochę poczułem te szarże. Trener zapytał mnie jak się czuję i zgodnie zresztą z prawdą powiedziałem mu, że na 90 minut na pełnych obrotach nie jestem jeszcze gotowy. Zwłaszcza, że musieliśmy niwelować brak jednego zawodnika. Dlatego też poprosiłem o zmianę – wspomina.
Czy po takim wyniku piłkarze mają niedosyt z powodu porażki? Petar nie pozostawia złudzeń.
Oczywiście, że mogliśmy wygrać. Po 30 minutach nasza gra wyglądała nieźle. Mam też do siebie trochę pretensji. Gdybym kilka razy lepiej dośrodkował kto wie może wpadłoby coś do sieci i gra inaczej by się potoczyła. Ale nic nie wskazywało na taką diametralną zmianę warunków. Tegoroczna I liga jest niesamowicie interesująca, tutaj naprawdę każdy może wygrać z każdym. W dole tabeli jest strasznie ciasno i musimy dalej walczyć. Jeden mecz nawet zwycięski nie może spowodować jakiegoś rozprężenia –uważa.
Pierwszą bramkę straciliśmy przez błąd w komunikacji. Powtarzamy sobie w szatni, że musimy być jak rodzina więcej się komunikować na boisku. Wtedy powinno być lepiej – stwierdził analizując błędy popełnione podczas meczu.
Piłkarzy z Niepołomic czeka teraz sobotnia batalia w Świnoujściu. Później w dwóch kolejnych meczach zespół zmierzy się z Sandecją i Okocimskim Brzesko. Jak zapowiada serbski obrońca nie będą to łatwe spotkania.
Musimy jechać do Świnoujścia z oczyszczonymi głowami. Nic innego nam nie pozostało. Nie możemy się zastanawiać i niepotrzebnie nakręcać, że ta grupa zagrożona spadkiem się do nas zbliżyła. Mamy oczywiście świadomość tego o co gramy i o co walczymy. Po meczu powiedzieliśmy sobie może trochę ostrzej, że spotkania nam uciekają i nie ma czasu na żarty. Jedziemy teraz na ciężki, mecz zaledwie kilka dni później czeka nas w Niepołomicach pojedynek z Sandecją – bardzo trudnym przeciwnikiem, następnie mamy kolejne derbowe spotkanie z Okocimskim, który walczy o życie. Wierzę, że jednak w końcu odkujemy się i zaczniemy znowu punktować – zakończył Petar Borovacanin.
Marek Bartoszek
fot. Zuzanna Kulesza